4 grudnia br. weszła w życie ustawa o Funduszu Dróg Samorządowych, która miała stworzyć szerokie możliwości pozyskiwania przez lokalne władze środków na remont dróg znajdujących się w ich zarządzie. Niestety, jak ustaliła Gazeta Prawna, zasady realizacji inwestycji w ramach projektu ciągle są dużą niewiadomą – wszystko przez brak rozporządzenia oraz wytycznych co do sposobu składania wniosków. Ustawodawca zdecydował, że podział środków przeznaczonych na Fundusz zostanie określony w rozporządzeniu Rady Ministrów, biorąc pod uwagę trzy czynniki: długość sieci dróg powiatowych i gminnych w danym województwie; liczbę ludności i powierzchnię województwa oraz jego wartość produktu krajowego brutto. Projekt rozporządzenia skierowany (18 grudnia) na posiedzenie Rady Ministrów zakłada, że pierwszy z wymienionych czynników będzie miał decydujące znaczenie przy podziale środków – projektodawcy przyznali mu wagę aż 95%. Jednak problem leży w braku szczegółowych zasad określania wysokości dotacji na poszczególne inwestycje.

Zgodnie z ustawą, gminy i powiaty mogą liczyć na dofinansowanie – w zależności od dochodów – do 80% wysokości kosztów. W województwach pieniądze będą dzielone przez komisję powoływaną przez wojewodę na podstawie wniosków, w którym zarządca drogi określi planowane koszty inwestycji, termin dokonywania wpłat na rzecz wykonawcy zadania oraz spełni wymogi zdefiniowane w ogłoszeniu o naborze – i to właśnie stanowi największą niewiadomą. Zarówno ustawa, jak i rozporządzenie koncentrują się przede wszystkim na podziale środków na poszczególne województwa, to z kolei oznacza, że zasady kwalifikowania projektów do finansowania mogą się różnić w zależności od regionu. Potwierdzają to ustalenia dziennikarzy Gazety Prawnej, który w rozmowach z przedstawicielami Urzędów Wojewódzkich otrzymywali różne informacje co do kwalifikowania projektów. Różnice dotyczyły także kwestii związanych np. ze znaczeniem kolejności napływu wniosków, czy z możliwością przedłużenia realizacji inwestycji. Chaos ten powinien zostać jak najszybciej uporządkowany przez stronę rządową, przede wszystkim ze względu na potrzebę zaplanowania wydatków przez samorządy, które zaczynają borykać się z co raz większymi problemami finansowymi.