W ostatnim czasie coraz więcej miejsca w różnego rodzaju dyskusjach publicznych zajmuje kwestia zmniejszającej się atrakcyjności zamówień publicznych, zwłaszcza ze względu na zbyt niskie, często wręcz nierealistyczne ceny, jakie oferują podmioty publiczne. Nie mniejszym problemem – zwłaszcza w przypadku wieloletnich kontraktów – jest możliwość ich waloryzacji w związku ze zmieniającymi się realiami rynku, np. w zakresie wysokości płac. Przedsiębiorcy zainteresowani realizacją inwestycji publicznych szukają różnych rozwiązań tych problemów, a jednym z nich – jest wypróbowane od dawna – zawiązywanie konsorcjów.
Jednak jednym z wielu problemów, które mogą pojawić się przy „grupowym” realizowaniu zamówienia publicznego są relacje pomiędzy podmiotami wchodzącymi w skład konsorcjum, czy nieważność samej umowy powołującej je do istnienia. Jak stwierdził Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 8 czerwca 2018 roku, sygn. akt VI ACa 1197/16 nieważność umowy konsorcjum w żaden sposób nie wypływa na ważność umowy zawartej w trybie zamówienia publicznego. Wynika to z faktu, że konsorcjum nie ma odrębnej podmiotowości prawnej – jest tylko i wyłącznie wewnętrzną relacją pomiędzy podmiotami, z którymi strona publiczna zawarła umowę na realizację określonego przedsięwzięcia. Wykonawcy wyłonieni w procedurze podlegającej zamówieniom publicznym są solidarnie odpowiedzialni za wykonanie umowy bez względu na to, jaka łączy ich relacja. W praktyce oznacza to, że każdy z podmiotów niedoszłego konsorcjum ma obowiązek wykonać całość zamówienia, a podmiot publiczny – również od każdego z nich – może żądać wypełnienia tego obowiązku, czy zapłaty ewentualnej kary umownej. Z drugiej strony warto pamiętać, że w tego typu sytuacjach zasadnym wydaje się dochodzenie pomiędzy tymi podmiotami roszczeń regresowych, czy odszkodowawczych – jednak z punktu widzenia podmiotu publicznego nie ma to żadnego znaczenia.