Według niektórych szacunków rynek zamówień publicznych w 2017 roku osiągnął wartość 8% PKB, a więc ok. 163 mld złotych. Co prawda nie ukazały się jeszcze dane za poprzedni rok, jednak bez względu na to, czy rynek zamówień zanotuje wzrost, czy stratę, udział w nim stanowi dużą szansę dla przedsiębiorców na rozwój swojego biznesu. Stąd niczym nadzwyczajnym jest zarówno duże zainteresowanie zamówieniami oferowanymi przez sektor publiczny, jak i zasadami rządzącymi ich udzielaniem, czy realizacją. Tymczasem w tym drugim obszarze szykują się bardzo poważne zmiany – rząd pracuje już nad projektem nowej ustawy Prawo zamówień publicznych. Rzeczywiście od dłuższego czasu zarówno eksperci, jak i przedstawiciele biznesu wskazywali, że obowiązujące regulacje są co raz mniej efektywne i postulowali ich zmiany. Projekt nowej ustawy jest odpowiedzią na te postulaty, jednak nie wszystkie z proponowanych przez projektodawców rozwiązań są optymalne dla biznesu. Na niektóre z nich zwrócono już uwagę podczas niedawno zakończonych konsultacji projektu. Przedstawiciele środowisk zrzeszających przedsiębiorców wskazali np. na niedostateczne uregulowanie problematyki klauzul waloryzacyjnych.
Jest to zagadnienie niezwykle istotne dla każdego wykonawcy realizującego duże zamówienie, wymagające sporego nakładu środków i czasu. W takich wypadkach kwota, na jaką zawarto umowę może po pewnym czasie nie odpowiadać rzeczywistym kosztom. Stąd waloryzacja kontaktu – w praktyce niechętnie przeprowadzana przez zamawiających – jest często jedynym sposobem na nieponiesienie strat przez wykonawcę. Tymczasem autorzy projektu nowego Prawa zamówień publicznych nie przewidzieli mechanizmów nakazujących przeprowadzić faktyczną waloryzację w oparciu o obiektywne kryteria, a jedynie przyznanie uprawnienia zamawiającemu do określenia jej zasad w umowie. To z kolei oznacza, że biznes ciągle będzie narażony na poważne straty przy realizacji zamówień publicznych, co raczej nie poprawi ich atrakcyjności. Trzeba w tym kontekście pamiętać, że – robiąca wrażenie – wartość całego rynku zamówień publicznych nie zawsze przekłada się na atrakcyjność poszczególnych (często niedoszacowanych) przetargów. Dlatego bez jasnej i obligatoryjnej waloryzacji zamawiającym będzie coraz trudniej znaleźć dobrych wykonawców.