Trwająca pandemia koronawirusa i związane z nią zaburzenia w gospodarce, otwierają coraz więcej pytań. Zarówno o obecną sytuację przedsiębiorców i zatrudnianych przez nich pracowników, jak i o przyszłość różnego rodzaju biznesów. Oczywiście odpowiedzi na te wątpliwości w dużej mierze zależą od czasu trwania pandemii oraz zmian w prawie wprowadzonych w ramach opracowywanej „tarczy antykryzysowej”. W każdym razie jasne jest, że w obecnej sytuacji właściwie wszyscy muszą być przygotowani na wzajemne ustępstwa. Między innymi twarde obstawanie przy swoim stanowisku przez strony umowy w wielu przypadkach może w dłuższej perspektywie po prostu się nie opłacać. Natomiast rozwiązania wdrażane w poszczególnych przedsiębiorstwach w związku z minimalizowaniem negatywnych skutków pandemii zawsze muszą być „szyte na miarę”. I właśnie w kierunku stworzenia jak najszerszych możliwości znalezienia rozwiązań pasujących do poszczególnych sytuacji powinien iść ustawodawca przy opracowywaniu „tarczy antykryzysowej”. Rzeczywiście, analizując propozycje legislacyjne w ich obecnym kształcie, można spodziewać się, że przedsiębiorcy zyskają szanse na znalezienie optymalnych rozwiązań. Aczkolwiek na pewno nie wszystkie problemy zostaną rozwiązane przez ustawodawcę.
Obok sztandarowego wręcz projektu dopłat do pensji, należy zwrócić uwagę na projektowane możliwości odroczenia, niestety przeważnie na niezbyt odległe terminy. Mowa o różnego rodzaju należnościach publicznoprawnych, odliczaniu poniesionych strat od podatków, czy wprowadzeniu zmian do zawartych umów o realizację zamówień publicznych. W praktyce dla wielu przedsiębiorców jednym z najważniejszych i najtrudniejszych zagadnień stają się kwestie związane z szeroko pojętym prawem pracy. Stąd warto zasygnalizować, że w ramach „tarczy antykryzysowej” rząd planuje umożliwienie pracodawcom modyfikację warunków zatrudnienia, czy elastyczne ustalanie czasu pracy. Przy czym działania te będą mogły być podejmowane jedynie w celu zachowania miejsc pracy. Oczywiście ich zakres w dużej mierze będzie uzależniony od postawy samych zatrudnionych. Okopanie się przez nich na swoich pozycjach i twarde domaganie się spełnienia przez pracodawcę wszystkich jego obowiązków, może doprowadzić do pogłębienia problemów z funkcjonowaniem przedsiębiorstwa, a nawet jego upadłości. Wówczas nie dość, że zatrudnieni stracą swoje stanowiska, to jeszcze szanse na odzyskanie ich należności znacząco spadną. Stąd lepiej, aby we wzajemnych relacjach zwyciężyło podejście biznesowe, nastawione na przetrwanie trudnego okresu i odbudowanie utraconych zasobów. Tym bardziej, że pracodawcy posiadają narzędzia do wyegzekwowania tego rodzaju postawy od zatrudnianych przez siebie pracowników, chociażby poprzez powołanie się na koncepcję nadużycia prawa.