Nie ma wątpliwości, że rozwój pandemii koronawirusa powoduje poważne zakłócenia w gospodarce. Oczywiście jasne jest, że wysiłki władz obecnie powinny skupiać się przede wszystkim na walce z rozprzestrzenianiem się wirusa, jednak prędzej czy później skutki zarówno przestoju w pracach wielu – kluczowych dla światowego handlu – fabryk w Chinach, jak i perturbacji w funkcjonowaniu rynku usług, staną się poważnym wyzwaniem. Z resztą trendy te już są widoczne chociażby w dramatycznych spadkach, jakie następują na światowych (w tym polskiej) giełdzie. Już wiadomo, że zmiany w kursach walut uderzą np. we „frankowiczów” – obecnie zarówno wysokość jednej raty, jak i wartość całego zadłużenia jest jedną z najwyższych w historii. Jednocześnie trwająca pandemia pozwoliła na dużą skalę wprowadzić – ciągle niezbyt popularny w Polsce – tryb pracy zdalnej. Wielu pracowników, oczywiście przy wprowadzeniu odpowiednich rozwiązań przez samych pracodawców, skorzystało z tego rozwiązania. Również administracja rządowa i samorządowa maksymalizuje możliwości wykorzystywania nowych technologii w obsłudze interesantów, co jednocześnie pozwala wielu urzędnikom na wykonywanie swoich obowiązków bez wychodzenia z domu.

Być może popularyzacja pracy zdalnej będzie jednym z długofalowych efektów pandemii koronawirusa. Jednak, jak na razie, przedsiębiorcy muszą przygotować się na poważne utrudnienia w funkcjonowaniu swoich działalności. Tym bardziej, że – niestety spodziewany – rozwój zachorowań  uprawnia rząd do podejmowania zupełnie nadzwyczajnych środków. Wystarczy przypomnieć, że specustawa o walce z koronawirusem nie tylko stwarza możliwości do wznoszenia właściwie poza jakimkolwiek trybem infrastruktury potrzebnej do przeciwdziałania epidemii, ale jednocześnie pozwala rządowi na wydawanie przedsiębiorcom natychmiastowych poleceń, angażujących ich w „politykę epidemiologiczną”. Pozostaje mieć nadzieję, że zapowiedzi związane z podjęciem działań legislacyjnych mających na celu zmniejszenie gospodarczych skutków pandemii zostaną podjęte oraz – co ważniejsze – rzeczywiście odpowiedzą na powstałe problemy. Samo zawieszenie spłaty kredytów na stosunkowo krótki okres wydaje się daleko niewystarczające.