Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju opublikowało statystki, z których wynika, że do tej pory wydano nieco ponad 36% wymaganych zaświadczeń o przekształceniu użytkowania wieczystego przeznaczonego na cele mieszkaniowe w prawo własności. Jednocześnie, przedstawiciele Ministerstwa twierdzą, że utrzymanie obecnego tempa wydawania zaświadczeń powinno umożliwić zakończenie tej operacji do końca bieżącego roku – a więc w przewidzianym przez prawo terminie. Rzeczywiście są to bardzo optymistyczne założenia, co potwierdzają wypowiedzi przedstawicieli władz największych miast, podkreślające, że pomimo zaangażowania dużej ilości sił i środków nie będą w stanie sprostać temu zadaniu. To zaś może oznaczać poważne problemy dla rynku mieszkaniowego, gdyż właśnie duże ośrodki miejskie są obszarem, gdzie deweloperzy pozyskiwali najwięcej gruntów na swoje inwestycje właśnie w drodze podpisywania umów na użytkowanie wieczyste.

Obecnie trudno przewidzieć możliwą skalę tych trudności, wynikających nie tyle z samego braku zaświadczenia (w końcu jest ono konieczne głównie na etapie finalizowania inwestycji), co z likwidacji możliwości ustanowienia użytkowania wieczystego na cele mieszkaniowe. Co prawda Główny Urząd Statystyczny podał dane, zgodnie z którymi pod względem ilości oddanych mieszkań pierwsze półrocze bieżącego roku jest najlepsze od 1991 roku, nieznacznie (w porównaniu z rokiem ubiegłym) wzrósł także odsetek rozpoczętych budów. Jednak statystki te dotyczą inwestycji już zrealizowanych, a więc takich, co do których w ogóle nie wystąpił problem możliwości pozyskania gruntu w drodze użytkowania wieczystego. Oczywiście ostateczny bilans wpływu likwidacji użytkowania wieczystego na cele mieszkaniowe na rynek budowlany będzie znany dopiero za jakiś czas. Jednak istnieją mocne przesłanki, aby nie być optymistą w tym względzie – deweloper musząc kupić ziemię po prostu poniesie dużo większe koszty, które z pewnością przerzuci na nabywców lokali.