W świetle prowadzonych przez rząd prac legislacyjnych nad zmianami w Prawie budowlanym oraz w ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, pod znakiem zapytania staje sensowność opracowywania w gminach miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Wszystko przez niejasności co do ich przyszłych losów pod rządami planowanych regulacji. W każdym razie, organy gminy odpowiedzialne za przygotowanie i uchwalenie miejscowych planów muszą pamiętać, że w akcie tym dopuszczalne jest jedynie rozstrzygnięcie kwestii przyszłego przeznaczenia nieruchomości, a nie np. wydanie nakazu rozbiórki danych budynków – nawet, gdyby czynność ta była niezbędna do efektywnego zaplanowania przestrzeni. Przypomniał o tym niedawno Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu w wyroku z dnia 30 kwietnia 2019 roku, sygn. akt II SA/Wr 132/19. W orzeczeniu tym WSA przyznał rację wojewodzie dolnośląskiemu, który – w ramach swoich kompetencji nadzorczych – uchylił uchwałę wprowadzającą w jednej z gmin miejscowy plan. Za powód takiej decyzji wojewoda podał przekroczenie przez radę gminy ustawowego upoważnienia poprzez zobowiązanie w przedmiotowej uchwale właścicieli budynków do ich wyburzenia.
Sąd administracyjny uzasadniając swój wyrok uznał, że stosowanie tego typu przepisów uchwały oznaczałoby bezprawną ingerencję w prawo własności nieruchomości. Z drugiej jednak strony w żadnym wypadku nie oznacza to, że rada gminy nie ma prawa w przedmiotowej uchwale wyrazić swoich preferencji co do rodzaju zabudowy dopuszczalnego na danym terenie. Wręcz przeciwnie – podjęcie takich rozstrzygnięć stanowi w wielu przypadkach istotę planowania przestrzennego. Jednak zawsze powinny one wynikać z wyważenia interesu publicznego z prywatnym, a jednocześnie zawarta w miejscowym planie koncepcja musi być spójna i maksymalnie efektywna. Stąd rady gminy nie mają prawa podejmować rozstrzygnięć arbitralnych, dowolnie ingerując w wykonywanie prawa własności.