Właściwie nie ma już wątpliwości, że październikowy wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie C-260/18 zdecydowanie poprawił sytuację prawną wszystkich konsumentów posiadających kredyt denominowany lub indeksowany do franka szwajcarskiego. Kolejnych argumentów za słusznością tej tezy dostarcza niedawno opublikowane uzasadnienie do wyroku Sądu Najwyższego z dnia 27 listopada 2019 roku, sygn. akt II CSK 483/18. Jego lektura pozwala przyjąć, że Sąd Najwyższy w całej rozciągłości akceptuje sposób rozumowania TSUE przedstawiony w polskiej sprawie „frankowiczów”. W praktyce oznacza to m.in., że w każdej tego rodzaju sprawie sąd ma obowiązek z urzędu rozpatrzeć, czy po uznaniu danych klauzul umownych (np. dotyczących indeksacji) za abuzywne możliwe jest dalsze obowiązywanie całego kontraktu. Mówiąc inaczej konieczne jest podjęcie decyzji, czy w takich sytuacjach kredyt powinien zostać „odfrankowiony”, czy też zupełnie zerwany. To zaś w prosty sposób przekłada się na sytuację ekonomiczną samych konsumentów-kredytobiorców, a zwłaszcza na wysokość możliwych do odzyskania przez nich od banku kwot.

Jednak w żadnym wypadku nie można uznawać, że sąd jest uprawniony do podjęcia tego rodzaju rozstrzygnięcia wbrew woli konsumenta. Wręcz przeciwnie – unijny Trybunał, a za nim polski Sąd Najwyższy, jednoznacznie wskazują, że przed wydaniem wyroku sąd musi poznać wolę „frankowicza” co do dalszych losów umowy. Należy pamiętać, że rozliczenie z bankiem w przypadku upadku poszczególnych postanowień lub całości kontraktu działa w dwie strony. A więc zarówno bank, jak i konsument zwracają wszystko, co otrzymali bez podstawy prawnej. Z tego właśnie względu istnieje ogromna, praktyczna różnica pomiędzy możliwymi – korzystnymi dla konsumenta – rozstrzygnięciami sądu. Podejmowanie ich wbrew woli samego zainteresowanego mogłoby jeszcze bardziej pogorszyć jego sytuacje, a tym samym obrócić się w zupełne przeciwieństwo ochrony należnej osobie fizycznej nieprowadzącej działalności gospodarczej w kontaktach z przedsiębiorcą (w tym wypadku bankiem). Mówiąc inaczej – w przypadku przyznania racji przez sąd – „frankowicze” sami decydują o swoim losie, a na podjęcie tej decyzji powinni być przygotowani właściwie na etapie wnoszenia sprawy do sądu.