Kluczowa uchwała całej Izby Cywilnej Sądu Najwyższego w sprawach dotyczących frankowiczów ma zapaść pod koniec marca, jednak nie oznacza to, że do tego czasu SN nie zajmuje się tego typu sprawami. Wręcz przeciwnie – a dobrym przykładem takiego stanu rzeczy jest uchwała z 16 lutego w której SĄD NAJWYŻSZY ODRZUCIŁ TEORIĘ SALDA W ROZLICZENIACH FRANKOWICZÓW I BANKÓW.
Zgodnie z podjętą uchwałą stronie, która w wykonaniu umowy kredytu, dotkniętej nieważnością, spłacała kredyt, przysługuje roszczenie o zwrot spłaconych środków pieniężnych jako świadczenia nienależnego NIEZALEŻNIE OD TEGO, CZY I W JAKIM ZAKRESIE JEST DŁUŻNIKIEM BANKU Z TYTUŁU ZWROTU NIENALEŻNIE OTRZYMANEJ KWOTY KREDYTU.
Mówiąc inaczej, w przypadku, gdy część bądź całość umowy kredytu frankowe okaże się nieważna, STRONY MOGĄ ROZLICZYĆ SIĘ NIEZALEŻNIE OD SIEBIE. Dlatego każda z nich MOŻE ŻĄDAĆ ZWROTU CAŁEJ KWOTY PRZEKAZANEJ DRUGIEJ STRONIE Z TYTUŁU WYKONYWANIA KLAUZUL ABUZYWNYCH.
Stąd frankowicze mogą pozwać bank o zwrot całości kwoty przekazanej w ramach spłaty kredytu, a w tego typu sprawach nie ma znaczenia różnica pomiędzy sumą wypłaconą kredytobiorcy przez bank, a oddaną mu podczas spłaty.