Już 7 listopada Sąd Najwyższy wyda wyrok w sprawie kredytu udzielonego we frankach szwajcarskich, przy spłacie którego kredytobiorca podpisał aneks pozwalający na spłatę bezpośrednio w walucie. Aneksem, strony umowy dokonały przewalutowania kredytu na franki szwajcarskie. Kredyt zatem z kredytu indeksowanego stał się kredytem udzielonym w walucie obcej.
Zagadnienie to nie było jeszcze przedmiotem oceny Sądu Najwyższego, a może mieć istotny wpływ na roszczenia kredytobiorcy. Po ostatnim wyroku TSUE w sprawie kredytów frankowych, może to być następne, istotne orzeczenie. Sądy dwóch Instancji uznały, że Kredytobiorcy na mocy podpisanego aneksu, mieli możliwość zakupu franka szwajcarskiego w dowolnym miejscu i spłaty rat kredytowych we frankach szwajcarskich… z czego świadomie zrezygnowali spłacając nadal kredyt w złotych polskich. Po stronie Kredytobiorców stanął Rzecznik Finansowy, który poparł pogląd o nieważności aneksów do umów kredytowych. Sądy zaznaczyły również, że w obecnej sytuacji po stronie Banku zrealizowało się ryzyko stopy procentowej (oprocentowanie LIBOR 3M jest ujemne), a po stronie Kredytobiorców ryzyko kursowe. Tak więc zdaniem Sądów ryzyko obciążało obie strony i mieści się w ryzyku kontraktowym dla tego typu umów.
W naszej opinii pojawiają się jednak w tym momencie wątpliwości. Skoro umowa kredytowa jest być może nieważna (jak chce tego TSUE), to aneks do tej umowy jest podobnie nieważny. W polskim prawie nie można bowiem doprowadzić do sytuacji, w której nieważna umowa staje się jednak ważna. Sytuacja komplikuje się jednak, jeżeli postanowienia dotyczące waluty są jedynie bezskuteczne. Zawierając aneks, konsument niejako doprowadza do ich sanacji, tylko czy rzeczywiście taki był jego zamiar? Powstają również inne pytania – Jak podpisanie aneksu ma się do ewentualnego żądania zwrotu przez kredytobiorcę części rat za okres sprzed jego zawarcia? W jakiej walucie żądać zwrotu świadczeń – zły wybór waluty spowoduje oddalenie roszczenia tylko na tej podstawie.
Czy rzeczywistość „frankowa” zmieni się po 7 listopada? Sąd Najwyższy ma twardy orzech do zgryzienia.
Autorzy: Marta Stefańska oraz Paweł Jadczak