W całej Polsce w najbliższym czasie będzie trwać prawdziwa kumulacja realizacji różnego rodzaju projektów infrastrukturalnych. Wiąże się to przede wszystkim z rozpoczęciem wielu inwestycji współfinansowanych – w ramach bieżącego budżetu – przez Unię Europejską. Do tego należy dołożyć nowo powołane instrumenty wsparcia: Fundusz Dróg Samorządowych, czy program „Mosty dla regionów”. Pierwszy z nich powstanie na mocy porozumienia pomiędzy Bankiem Gospodarstwa Krajowego a ministrem infrastruktury, a zasady jego działania mają przypominać Krajowy Fundusz Drogowy. Dofinansowania inwestycji drogowych z FDS będą wynosić maksymalnie 30 mln złotych. Z kolei w ramach „Mostów dla regionów” rząd planuje przeznaczyć 2,3 mld złotych na budowę nowych przepraw na drogach samorządowych. Dofinansowanie w ramach projektu może wynieść aż do 80% kosztów, pozostałą część samorządy będą musiały pokryć w ramach wkładu własnego. I tu rozpoczynają się dobrze znane problemy.

Oczywiście kwoty możliwego dofinansowania mogą robić wrażenie, zwłaszcza na tych samorządach, które od lat borykają się z problemami infrastrukturalnymi. Jednak np. 20% wkładu własnego na most i tak może znacząco przerastać możliwości finansowe wielu gmin i powiatów, które – co pokazują alarmujące dane – często toną w zadłużeniu, dodatkowo niejednokrotnie zaciąganym w różnego rodzaju instytucjach parabankowych. Jednak nawet przy braku zadłużenia problem się nie rozwiązuje. Jak podaje – cytowany przez „Rzeczpospolitą” – wójt gminy Jabłonna Lacka Wiesław Michalczuk, koszt wkładu własnego do mostu dla jego gminy może wynieść aż 20 mln złotych, co przy 13-milionowym budżecie i tak jest kwotą nieosiągalną. Chyba najwyższy czas – zamiast tworzyć kolejne programy pomocowe, które oprócz ewidentnego zysku w postaci polepszenia infrastruktury, przynoszą także tarapaty dla finansów samorządowych – poszukać innych pomysłów na rozwój sieci lokalnych dróg. Ciekawą alternatywą wydaje się tutaj formuła partnerstwa publiczno-prywatnego, stwarzająca szerokie i elastyczne możliwości współpracy samorządu (państwa) z biznesem. Jednak w polskich warunkach do tego potrzeba przede wszystkim odwagi.