Od kilku dni w mediach trwa dyskusja dotycząca wpływu wchodzących 1 stycznia 2019 roku zmian w użytkowaniu wieczystym na możliwość kupna, czy sprzedaży mieszkania. Wśród obaw dotyczących wpływu tych bądź co bądź rewolucyjnych zmian  na rynek nieruchomości, najczęściej wymienia się długość procesu otrzymania od właściwego organu administracji zaświadczenia o zmianie z mocy prawa użytkowania wieczystego na własność, niepewność co do wysokości opłat przekształceniowych, czy losu postępowań o wpis prawa użytkowania wieczystego do księgi wieczystej, które nie zakończą się przed Nowym Rokiem. Oczywiście nie trudno się domyślić, że wraz ze zbliżającym się końcem roku te obawy będą rosnąć. Tymczasem – jak podaje serwis prawo.pl – rząd planuje najważniejsze wątpliwości rozwiązać w najlepszy z możliwych sposobów, a więc stosowną nowelą przepisów.

Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju planuje wprowadzić zasadę, zgodnie z którą samorządy – na wniosek właściciela mieszkania – zostaną zobowiązane do wydania uproszczonego zaświadczenia o przekształceniu użytkowania wieczystego we własność w ciągu 30 dni od dnia złożenia wniosku w tej sprawie. Warto podkreślić, że w obecnym stanie prawnym na wydanie przedmiotowego zaświadczenia – warunkującego możliwość sprzedania mieszkania po 1 stycznia 2019 roku – samorządy mają aż 12 miesięcy (4 miesiące w przypadku, gdy właściciel sam złoży wniosek). Jasne jest, że w praktyce regulacja ta może zamrozić na cały rok obrót lokalami mieszkalnymi w tych jednostkach samorządu, które postanowiłyby skorzystać z maksymalnego terminu na wydanie zaświadczenia. Zgodnie z zapowiedziami w uproszczonym zaświadczeniu nie zostanie ujęta wartość nieruchomości, przez co będzie ono mogło zostać wydane „od ręki”. Takie zaświadczenie ma stanowić jedynie informację dla notariusza, że spokojnie może przeprowadzić transakcję kupna mieszkania. Wydaje się, że przy okazji tej zmiany warto rozstrzygnąć także problem losu mieszkań wybudowanych na użytkowanym wieczyście gruncie, które już zostały sprzedane, ale przed Nowym Rokiem sądy nie zdążą dokonać wpisu w księgach wieczystych. W praktyce taka sytuacja może uniemożliwić wpis, a tym samym postawić pod znakiem zapytania samą transakcję.