Podpisanie wieloletniej umowy – bez względu na to, czego dotyczy taki kontrakt – zawsze stanowi ryzyko. Nie inaczej jest w przypadku realizacji inwestycji w ramach zamówień publicznych. Nie sposób przewidzieć, w jaki sposób będzie kształtować się sytuacja na rynku w ciągu realizacji zamówienia – problemy z pracownikami, cenami paliw, czy materiałów spędzają sen z powiek niejednemu wykonawcy. Stąd od dawna podnosi się problem waloryzacji kontraktów, do której niestety publiczni wykonawcy rzadko kiedy są skorzy. Jednak wszystko wskazuje na to, że sytuacja ta ulegnie zmianie. Ministerstwo Inwestycji 3 stycznia br. przedstawiło swoje rekomendacje w zakresie waloryzacji umów zawieranych w ramach zamówień publicznych – jej maksymalna wysokość wyniesie 5% wartości kontraktu i będzie dokonywana w każdym miesiącu, na podstawie wskaźników makroekonomicznych podawanych przez Główny Urząd Statystyczny. Dane te mają stać się podstawą określenia – odrębnych dla inwestycji kolejowych i drogowych – „koszyków waloryzacyjnych”, w skład których wejdą takie parametry, jak ceny pali i materiałów, średnie wynagrodzenie pracowników danej branży oraz inflacja.

Ze względu na skierowanie wytycznych do realizacji zamówień kolejowych i drogowych bardziej szczegółowe unormowania przygotowała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad oraz spółka PKP Polskie Linie Kolejowe. GDDKiA wprowadziła dwa różne mechanizmy waloryzacji w przypadku budowy dróg w konstrukcji bitumicznej oraz z betonu cementowego. Inwestycje drogowe mają być waloryzowane wraz z wystawieniem pierwszej faktury, a datą odniesienia będą dane przypadające na 14. dzień przed złożeniem ofert przez wykonawcę. Natomiast kolejarze wprowadzają regulacje, zgodnie z którymi klauzula waloryzacyjna będzie musiała zostać umieszczona także w umowie na roboty budowlane zawartej pomiędzy wykonawcą a podwykonawcą. W waloryzacji inwestycji kolejowych najważniejsze znaczenie będzie miała cena kruszywa oraz wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych. Pozytywnie oceniając przedstawione regulacje należy pamiętać, że nie dotyczą one całego rynku zamówień publicznych – czas, aby inne podmioty poszły w ślady Generalnej Dyrekcji oraz PKP.