- Przedawnienie kredytu frankowego dotyczy zarówno samych frankowiczów, jak i banków – obydwie strony tego rodzaju umowy mogą utracić możliwość przymusowego dochodzenia wynikających z nich roszczeń
- Jednocześnie należy pamiętać, że terminy przedawnienia dla frankowiczów i banków nie są takie same, przy czym dla konsumentów ich długość uzależniona jest także od daty zawarcia umowy
- Poza tym obliczając długość tych terminów trzeba wziąć pod uwagę różnego rodzaju czynniki prowadzące do ich przerwania lub zawieszenia.
Każde uprawnienie można dochodzić jednie przez określony czas – nie inaczej jest w przypadku roszczeń wynikających z umowy kredytu denominowanego lub indeksowanego do franka szwajcarskiego. Już chociażby z tego względu frankowicze nie powinni zwlekać z rozpoczęciem dochodzenia swoich praw przed sądem – tym bardziej, że biorąc pod uwagę czas, w którym zawierano najwięcej tego typu umów, niektóre z wynikających z nich roszczeń mogą niedługo ulec przedawnieniu. To zaś ma ogromne znaczenie przede wszystkim w perspektywie ubiegania się o unieważnienia kredytu we frankach. Dlatego warto zastanowić się w jaki sposób należy obliczać termin przedawnienia oraz jak można doprowadzić do przerwania jego biegu.
NA CZYM POLEGA PRZEDAWNIENIE KREDYTU WE FRANKACH
Mówiąc najprościej przedawnienie – któremu na mocy Kodeksu cywilnego podlegają jedynie roszczenia majątkowe, w tym także te wynikające z umowy kredytu frankowego – polega na tym, że po upływie określonego czasu nie można domagać się przymusowego spełnienia świadczenia. W praktyce oznacza to, że wierzyciel może co prawda pozwać swojego dłużnika przed sąd, jednak powództwo – w zdecydowanej większości przypadków – po prostu nie zostanie uwzględnione. Z punktu widzenia frankowiczów oznacza to, że po upływie terminu przedawnienia po prostu tracą szanse na odzyskanie od banku swoich pieniędzy. Jednak również bank – po upływie terminu przedawnienia – nie może skutecznie żądać od swoich klientów zwrotu kredytu. Stąd o przedawnieniu kredytu we frankach można mówić zarówno z punktu widzenia frankowiczów, jak i banków. Z jakimi więc terminami należy się w tym względzie liczyć?
Zgodnie z Kodeksem cywilnym roszczenia przedawniają się co do zasady po upływie sześciu lat – licząc od dnia, w którym roszczenie stało się wymagalne. Aczkolwiek w przypadku roszczeń o świadczenia okresowe oraz związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej – termin ten wynosi trzy lata. Warto przy tym pamiętać, że nie ma potrzeby określać „co do dnia” datę upływu terminu przedawnienia – zgodnie z Kodeksem cywilnym miarodajny w tym względzie jest ostatni dzień roku kalendarzowego, w którym doszło do przedawnienia. Reguła ta nie ma zastosowania tylko wówczas, gdy termin przedawnienia jest krótszy, niż dwa lata.
OBLICZANIE UPŁYWU TERMINU PRZEDAWNIENIA
W każdym razie podstawową kwestią dla frankowiczów jest udzielenie odpowiedzi na pytanie, czy ich roszczenia mieszczą się w zakresie świadczeń okresowych bądź związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej. Skoro frankowicze w sporach z bankami występują, jako konsumenci, jasne jest, że – niejako z natury rzeczy – ich roszczenia nie mogą mieć związku z prowadzeniem działalności gospodarczej. Pozostaje rozważyć, czy nie mieszczą się one w zakresie świadczeń okresowych? Nie wchodząc w skomplikowane rozważania na to pytanie należy odpowiedź przecząco: a więc roszczenia konsumenta z tytułu łączącej go z bankiem umowy kredytowej przedawniają się po upływie sześciu lat. Jednak okres ten należy liczyć osobno dla każdej raty kredytu.
W tym miejscu należy poczynić dwa istotne zastrzeżenia. W pierwszym rzędzie trzeba przypomnieć, że obowiązujące terminy przedawnienia roszczeń zostały wprowadzone do polskiego prawa w lipcu 2018 roku. W poprzednim stanie prawnym – obowiązującym w okresie zawierania zdecydowanej większości umów o kredyt denominowany lub indeksowany do franka szwajcarskiego – tego rodzaju roszczenia przedawniały się po upływie 10 lat. Na mocy przepisów przejściowych do noweli, którą wprowadzono omawiane tu zmiany, do rat spłaconych przed 9 lipca 2018 roku znajdzie zastosowanie 10-letni termin przedawnienia, natomiast do spłaconych po tej dacie – sześcioletni.
Sprawa w przypadku roszczeń zgłaszanych przez bank wobec konsumenta przedstawia się prościej – w każdym przypadku zastosowanie znajdzie tutaj trzyletni termin przedawnienia. W końcu bank jest przedsiębiorcą, a udzielanie kredytów jest jednym z najczęściej spotykanych przejawów jego działalności gospodarczej. W związku z tym, w przypadku, gdy występuje on z roszczeniami wobec swojego klienta, polegającymi np. na dochodzeniu spłaty poszczególnych rat kredytu, musi przestrzegać trzyletniego okresu przedawnienia. Sytuacja komplikuje się dopiero wówczas, gdy bank wypowiedział umowę kredytu – wówczas termin przedawnienia biegnie osobno dla roszczeń wynikających z niespłaconych rat, a osobno dla tych, które powstają wraz z wypowiedzeniem całości umowy o kredyt frankowy.
JAK PRZERWAĆ PRZEDAWNIENIE KREDYTU FRANKOWEGO?
Jednak żadne terminy przedawnienia nie biegną w sposób bezwzględny – w istocie istnieje wiele możliwości zahamowania upływu tych terminów, co z kolei zwiększa możliwości przymusowego dochodzenia roszczenia na drodze postępowania sądowego. Przy czym należy tu jasno rozróżnić dwa terminy: zawieszenia biegu terminu przedawnienia oraz jego przerwania. W pierwszym przypadku, w sytuacji, w której wystąpi zdarzenie powodujące zawieszenie biegu terminu, termin ten albo w ogóle nie zaczyna biec, albo jego bieg podlega swoistej pauzie. Stąd po ustąpieniu tego zdarzenia termin po prostu biegnie dalej, niejako „po przerwie”.
Wśród zdarzeń powodujących zawieszenie biegu terminu praktycznie takich, które miałyby znaczenie dla frankowiczów. Właściwie jedynym wyjątkiem jest tu zawieszenie z powodu wystąpienia siły wyższej, uniemożlwiającej dochodzenie roszczenia przed sądem – wydaje się, że pod pewnymi warunkami wystąpienie tej przesłanki można rozpatrywać w kontekście ograniczenia pracy sądów z powodu pandemii.
Nieco inaczej sprawa przedstawia się w przypadku przerwania biegu terminu przedawnienia. Otóż „przerwanie” polega na tym, że wystąpienie zdarzenia je powodujące zupełnie anuluje bieg terminu przedawnienia – po ustaniu przeszkody termin zaczyna biec zupełnie na nowo. Kodeks cywilny przewiduje trzy powody, dla których dochodzi do przerwania biegu terminu przedawnienia: podjęcie każdej czynności przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania spraw lub egzekwowania roszczeń danego rodzaju albo przed sądem polubownym, bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalenia albo zaspokojenia lub zabezpieczenia roszczenia; uznanie roszczenia przez osobę, przeciwko której roszczenie przysługuje oraz wszczęcie mediacji.
W praktyce wykładania każdej z tych przesłanek budzi pewne wątpliwości, jednak jasne jest, złożenie w sądzie pozwu dotyczącego kredytu we frankach prowadzi do przerwania biegu terminu przedawnienia objętych nim roszczeń. To zaś oznacza, że do momentu prawomocnego zakończenia się postępowania, termin ich przedawnienia po prostu nie biegnie. Jednak w jaki sposób zagadnienie to przedstawia się w przypadku skierowania zawezwania do próby ugodowej?
ZAWEZWANIE DO PRÓBY UGODOWEJ A KREDYT FRANKOWY
Zgodnie z Kodeksem postępowania cywilnego sprawy cywilne – których charakter na to pozwala – mogą być uregulowane w drodze ugody zawartej jeszcze przed wniesieniem pozwu. O zawezwanie do próby ugodowej frankowicz musi zwrócić się do sądu rejonowego. W tego rodzaju sprawach można zwrócić się do sądu rejonowego właściwego dla kredytodawcy, a w razie braku podstaw do ustalenia właściwości na tej podstawie, do sądu rejonowego właściwego dla frankowicza. Warto także pamiętać, że postępowanie pojednawcze przeprowadza sąd w składzie jednego sędziego, zawsze sporządzać z niego protokół.
W orzecznictwie przyjmuje się, że skierowanie zawezwania do próby ugodowej przerywa bieg terminu przedawnienia. Jednak – jak wskazał Sąd Najwyższy chociażby w wyroku z dnia 17 czerwca 2014 r., sygn. akt V CSK 586/13 – zawezwanie powoduje przerwanie biegu terminu przedawnienia tylko wówczas, gdy precyzyjnie określono w nim wierzytelność: zarówno co do przedmiotu, jak i wysokości. Bez tych elementów do „zawieszenia” po prostu nie dojdzie, stąd o wskazanych tu uwarunkowaniach powinny pamiętać wszystkie kancelarie świadczące pomoc dla frankowiczów.