Alternatywne metody rozwiązywania sporów zyskują w ostatnich latach coraz większą popularność – zwłaszcza wśród przedsiębiorców zmęczonych zbyt długim oczekiwaniem na rozstrzygnięcie sprawy przez sąd. Rzeczywiście długotrwałe prowadzenie sprawy sądowej oraz związana z tym niepewność prawna nie sprzyjają rozwojowi biznesu. Stąd rzeczywiście samodzielne poszukiwanie rozwiązania sporu przez strony – w ramach arbitrażu, czy mediacji – jest realną alternatywą dla sądu. Nie inaczej jest w przypadku spraw wynikających z umowy o realizację zamówienia publicznego. Z punktu widzenia realizacji w tym trybie zadań publicznych na szybkim zakończeniu kontrowersji związanych z realizacją kontraktu powinno zależeć także zamawiającemu. Wydaje się, że podobną optykę przyjęła Prokuratoria Generalna oraz Urząd Zamówień Publicznych, którzy kilkanaście dni temu wydali specjalne rekomendacje w sprawie stosowania mediacji w tego rodzaju sprawach.

 

Przede wszystkim należy pamiętać, że Prawo zamówień publicznych nie zawiera żadnych specjalnych regulacji odwołujących się do polubownego rozwiązywania sporów – stąd w tej dziedzinie należy stosować zasady ogólne. Nie oznacza to, że zamawiający i wykonawca mogą zawrzeć dowolną ugodę – zawsze pozostają związani bezwzględnie obowiązującymi przepisami chociażby z zakresu zamówień publicznych, czy prowadzenia przez podmioty publiczne gospodarki finansowej. Poza tym dla skutecznego skorzystania z tego rodzaju instrumentarium warto zawrzeć w umowie o realizację zamówienia publicznego specjalną klauzulę, przewidującą rozstrzyganie ewentualnego sporu w drodze mediacji, czy arbitrażu. Oczywiście nie wyłącza to możliwości skorzystania z jurysdykcji sądowej, ale stanowi bezpośrednią podstawę dla przyznania pierwszeństwa polubownego rozwiązania sporu, przed skorzystaniem z drogi sądowej. Jednak powodzenie tego rodzaju rozwiązań zależy nie tyle od treści „klauzuli mediacyjnej” zawartej w umowie, ale przede wszystkim od pozytywnego nastawienia stron, rzeczywiście zainteresowanych rozwiązaniem sporu w drodze wzajemnych ustępstw, a nie interwencji organów państwowych.