W swoim wczorajszym wyroku unijny Trybunał Sprawiedliwości po raz kolejny stanął po stronie frankowiczów. Trudno jednak mówić o przełomie, choć z pewnością PEWNE SZCZEGÓŁOWE KWESTIE ZOSTAŁY LEPIEJ WYJAŚNIONE.

Wyrok stanowił odpowiedź na pytania zadane przez Sąd Okręgowy w Gdańsku, który chciał ustalić między innymi kwestie dotyczące MOŻLIWOŚCI STWIERDZENIA ABUZYWNOŚCI POSTANOWIENIA UMOWNEGO ZMIENIONEGO ANEKSEM, CZY KONIECZNOŚCI INFORMOWANIA KONSUMENTA O SKUTKACH WYROKU.

TSUE odnosząc się do problematyki aneksowania umów o kredyt frankowy stwierdził, że tego rodzaju czynność pozwala odstąpić od stwierdzenia abuzywności tylko wówczas, gdy w momencie ich podpisywania FRANKOWICZ WIEDZIAŁ, ŻE W PIERWOTNEJ UMOWIE ZNAJDOWAŁY SIĘ POSTANOWIENIA UMOŻLIWIAJĄCE JEJ UNIEWAŻNIENIE.

Poza tym Trybunał uznał, że z umów frankowych należy usuwać całość klauzul abuzywnych, a sądy nie mają prawa ich uzupełniać.

Co istotne, w orzeczeniu zauważono, że STWIERDZENIE NIEWAŻNOŚCI POWINNO PROWADZIĆ DO SYTUACJI, W KTÓREJ KONSUMENT BYŁBY, GDYBY NIE ZAWARŁ UMOWY KREDYTU FRANKOWEGO.