Z punktu widzenia zamawiającego jedną z najistotniejszych kwestii przy wyborze wykonawcy zamówienia publicznego jest określenie, na ile daje on gwarancję prawidłowego zrealizowania danego przedsięwzięcia. Oczywiście ryzyka popełnienia błędu w tej dziedzinie nie da się wyeliminować, jednak niektóre dane – zwłaszcza doświadczenie wykonawcy – pozwalają ocenić jak bardzo prawdopodobne jest prawidłowe wywiązanie się aplikującego o udzielenie zamówienia z powierzonego mu zadania. W tej kwestii najważniejsze jest określenie, w jaki sposób zamawiający może badać rzetelność potencjalnego wykonawcy. Odnosząc się do tego zagadnienia Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w wyroku z dnia 7 marca 2019 roku, sygn. akt C-41/18 podkreślił, że zgodnie z prawem unijnym ocena, czy dany oferent w ogóle może wziąć udział w postępowaniu należy do zamawiającego, który może badać w tym obszarze uczciwość i rzetelność każdego z biorących udział w postępowaniu.
W związku z tym TSUE stanął na stanowisku, że zamawiający ma prawo wykluczyć oferenta z postępowania, gdy wykaże mu – za pomocą odpowiednich środków dowodowych – że dopuścił się on poważnych wykroczeń zawodowych; w trakcie wykonywania poprzedniego zamówienia z jego winy doszło do wypowiedzenia umowy, a jednocześnie wypowiedzenie to nie zostało zakwestionowane przed sądem lub zostało potwierdzone w wyniku przeprowadzonego postępowania sądowego. Warto pamiętać, że nawet wówczas, gdy takie postępowanie nie zakończyło się do czasu rozstrzygnięcia kolejnego przetargu, zamawiający nie traci uprawnienia do oceny rzetelności ubiegającego się o zamówienie. Jednak ocena ta zawsze musi następować na podstawie obiektywnych i odpowiednio potwierdzonych przesłanek. Dokonując jej zamawiający ma prawo opierać się zarówno na posiadanych przez siebie dokumentach, np. dotyczących wykonywania innego postępowania, jak i tych, które przedłożył sam potencjalny wykonawca.