20 listopada w wykazie prac legislacyjnych rządu pojawiła się informacja dotycząca rozpoczęcia procedowania nad projektem noweli ustawy o Krajowym Zasobie Nieruchomości. Niestety, jak na razie, projektodawcy opublikowali tylko podstawowe informacje dotyczące założeń projektu i opracowywanych regulacji, jednak na podstawie tych informacji można stwierdzić, że szykują się poważne zmiany dla rynku nieruchomości. Rząd dostrzegł problem niewystarczalności obecnego sposobu funkcjonowania Krajowego Zasobu, zwłaszcza w zakresie przekazywania do niego nieruchomości Skarbu Państwa. Rzeczywiście celem powołania tej jednostki było „wygospodarowanie” gruntów służących, następnie podjęciu przez państwo budowy tanich mieszkań na wynajem. Tymczasem projektodawcy uznali, że większość nieruchomości dotąd przekazanych do Zasobu nie nadaje się na tego typu inwestycje.
W związku z tym projektodawcy zamierzają przede wszystkim rozszerzyć katalog podmiotów, od których Krajowych Zasób Nieruchomości będzie mógł przejmować grunty o jednoosobowe spółki Skarbu Państwa oraz instytuty badawcze. Co więcej, jednostki te zostaną zobowiązane do przekazywania Krajowemu Zasobowi wykazu posiadanych nieruchomości (z pominięciem tych, które nie nadają się na budownictwo mieszkaniowe), a za ich oddanie przewidziano wypłatę odszkodowania równego cenie rynkowej. Tak przejęte grunty będą mogły być wnoszone, jako wkład, do spółek z udziałem także podmiotów prywatnych. Projekt ustawy przewiduje również możliwość udostępnienia nieruchomości na podstawie umowy o partnerstwie publiczno-prywatnym. Ponadto w projekcie założono rezygnację z wymogu stosowania tych rozwiązań wyłącznie do mieszkań o czynszu normowanym. Zmiany te praktyce oznaczają, że rząd ma zamiar stać się poważną konkurencją dla deweloperów – przyjęcie powyższych rozwiązań zdecydowanie mu w tym pomoże. Będzie mógł nie tylko stosunkowo łatwo pozyskać bardzo atrakcyjne nieruchomości, ale przede wszystkim inwestować je w dużo szerszym niż obecnie zakresie. Oczywiście z ostatecznymi ocenami trzeba poczekać na pojawienie się samego projektu, jednak zapowiedzi brzmią rewolucyjnie.