Najwyższa Izba Kontroli – jak podaje portal „Prawo.pl” – rozpoczęła badanie procesu wdrażania w Polsce pełnej elektronizacji zamówień publicznych. Obecnie wymóg przeprowadzania procedury wyłonienia wykonawcy jedynie drogą elektroniczną dotyczy zamówień powyżej progów unijnych. Zasada ta ma zostać rozszerzona na wszystkie typy zamówień od 1 stycznia 2021 roku – co z kolei stanowi kolejne już przesunięcie wejścia w życie tej epokowej zmiany. Problemy z elektronizacją zamówień publicznych wynikają przede wszystkim z trudności w zbudowaniu platformy e-Zamówienia, mającej stanowić kanał bezpiecznej komunikacji pomiędzy zamawiającymi a wykonawcami. Rzeczywiście wydaje się, że korzystanie w tego typu sprawach z tradycyjnej poczty elektronicznej jest niewystarczające, chociażby z tego względu, że nie gwarantuje ona pełnej poufności przekazywanych informacji (np. dotyczących tajemnicy przedsiębiorstwa), ani nie pozwala na jednoznaczne zidentyfikowanie nadawcy. Trudności w wykorzystywaniu „zwykłego” maila do wyłonienia wykonawcy zamówienia publicznego aż nadto ujawniły się w przypadku – zaistniałych z początkiem bieżącego roku w orzecznictwie Krajowej Izby Odwoławczej – kontrowersji dotyczących możliwości potraktowania skanu papierowej oferty jako formy elektronicznej.

Właściwie nie ma wątpliwości, że elektronizacja zamówień publicznych wymaga stworzenia kompleksowego systemu informatycznego, gwarantującego zarówno bezpieczeństwo procedury, jak i rozwiązującego wydawać by się mogło prozaiczne trudności, np. w kwestii często spotykanej w praktyce niemożliwości edycji dokumentów przetargowych publikowanych przez zamawiającego. W związku z tym kontrola prowadzona przez NIK – której wyniki mają zostać opublikowane na przełomie roku – może dostarczyć wielu cennych informacji dla budowniczych platformy e-Zamówienia. Znaczenie zmian natomiast dla potencjalnych wykonawców stanie się wiadome dopiero po uruchomieniu platformy. Jej solidne wykonanie z pewnością będzie oznaczało spore ułatwienia dla wszystkich zainteresowanych zamówieniami publicznymi. Z drugiej jednak strony błędy w działaniach platformy mogą właściwie sparaliżować rynek zamówień publicznych – tym bardziej, że droga tradycyjnej, „pocztowej” komunikacji zostanie zamknięta.