W polskich warunkach decyzja o warunkach zabudowy jest jednym z podstawowych elementów kształtowania ładu przestrzennego – zarówno w dużych miastach, jak i mniejszych miejscowościach, czy wsiach. Wynika to przede wszystkim z niewielkiego pokrycia powierzchni kraju miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego. Zgodnie z ustawą o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym wydanie decyzji WZ jest możliwe przede wszystkim w sytuacji, gdy projektowana inwestycja „wpisze się” w już istniejący na danym terenie ład architektoniczny. W praktyce – obok typowego dla inwestycji budowlanych problemu uwzględnienia praw sąsiadów – oznacza to spore ograniczenia pomysłowości inwestora. Warto o tym pamiętać zwłaszcza w świetle najnowszego orzecznictwa NSA.

Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z dnia 13 września 2018 roku, sygn. akt II OSK 2818/16 uznał – wbrew decyzji organów administracji oraz krakowskiego WSA – że stowarzyszenie mieszkańców osiedla ma prawo wziąć udział w procedurze wydania decyzji WZ. Stowarzyszenie to za swój cel stawiało sobie m.in. ochronę osiedla jednorodzinnego przed budową a nim jakichkolwiek budynków wielorodzinnych. NSA stanął na stanowisku, że cel ten może być uznany za „interes społeczny” umożliwiający udział w postępowaniu. W praktyce wyrok ten może okazać się przełomem w metodach przeciwstawiania się mieszkańców realizacją różnych planów budowlanych na ich osiedlach. Być może inwestorzy nie będą musieli mierzyć się z pojedynczymi osobami, wysuwającymi często sprzeczne ze sobą żądania, a z organizacjami mającymi spójną wizję przestrzeni osiedla, czy nawet dzielnicy i próbującymi przekonać do niej odpowiedzialnych za wydawanie decyzji WZ. To z kolei oznacza zupełnie nowe problemy dla deweloperów i innych inwestorów.