Problemów z przekształceniem użytkowania wieczystego we własność ciąg dalszy – tym razem niejasności dotyczą kwestii konieczności uiszczenia opłaty za użytkowanie w sytuacji, gdy właściciel nie otrzymał jeszcze zaświadczenia o przekształceniu. Jak informuje „Rzeczpospolita” niektóre samorządy – wspierane stanowiskiem Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju – żądają uiszczenia opłaty za użytkowanie do końca marca, pomimo, że 1 stycznia prawo to samoistnie przekształciło się we własność. Samorządy i Ministerstwo wychodzą z założenia, że do momentu otrzymania zaświadczenia o przekształceniu tak naprawdę nie wiadomo, czy do niego doszło w Nowy Rok – a więc do tego momentu wnoszenie opłaty jest jak najbardziej zasadne. Biorąc pod uwagę fakt, jakie stanowisko rząd zajmował w dotychczasowych sporach na temat przekształcenia argumentacja ta jest co najmniej zaskakująca.
Jak dotąd z ministerstwa płynął jasny komunikat – przekształcenie nastąpiło z mocy samego prawa i większość problemów podnoszonych przez rynek (np. co do obrotu gruntami) jest tak naprawdę bezzasadna, gdyż wszystko można „załatwić” w drodze odpowiedniej wykładni przepisów, a samo zaświadczenie ma jedynie charakter deklaratoryjny. Tymczasem okazało się, że mechanizm ten nie działa w kwestiach finansowych. W przypadku wnoszenia opłat nie wiadomo, czy do przekształcenia doszło, czy też nie – a więc pieniądze trzeba zapłacić. Oczywiście faktycznie w wielu przypadkach trudno „na pierwszy rzut oka” określić, jaki jest stan prawny nieruchomości po 1 stycznia br. Jednak na większość tych problemów zwracano uwagę praktycznie od samego początku prac nad ustawą, stąd należało po prostu odpowiednio doprecyzować przepisy. Konsekwencje ich niejasności poniosą sami użytkownicy wieczyści – a w przypadku dużych podmiotów, takich jak spółdzielnie mieszkaniowe, czy deweloperzy chodzi o naprawdę spore pieniądze.