Jednym z najważniejszych problemów – zarówno z punktu widzenia inwestora, jak i jego sąsiadów – jest prawidłowe określenie kręgu stron postępowania o pozwolenie na budowę. Do kwestii tej odniósł się niedawno Naczelny Sąd Administracyjny. W wyroku z dnia 20 lutego 2020 roku, sygn. akt II OSK 3753/18 stanął on na stanowisku, że w procedurze dotyczącej wydania pozwolenia na budowę nie mają znaczenia przepisy Kodeksu postępowania administracyjnego stanowiące, że stroną postępowania jest każdy, kto wykaże swój interes prawny. Słusznie Naczelny Sąd Administracyjny zauważył, że w przypadku spraw dotyczących pozwolenia na budowę, o tym kto jest stroną decydują przepisy Prawa budowlanego. Zaś w tej kwestii widać konsekwentne zaostrzanie przez ustawodawcę wymogów, jakie musi spełniać podmiot chcący uzyskać status strony w sprawach „budowlanych”. Rozstrzygająca w tym względzie jest definicja obszaru oddziaływania obiektu – stanowiąca, że jest nim teren, w obrębie którego realizacja danego obiektu spowoduje ograniczenia w możliwości zagospodarowania. Ustaleń tej okoliczności dokonuje się na podstawie przepisów odrębnych, a więc m.in. rozporządzenia dotyczącego warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie.

Oczywiście – zwłaszcza w przypadku dużych inwestycji – wyznaczenie obszaru oddziaływania obiektu wymaga sporo pracy po stronie organu administracji. Należy jednak pamiętać, że nie może on „iść na skróty”, przyjmując np., że strony w sprawie wydania decyzji o warunkach zabudowy powinny automatycznie stać się stronami w postępowaniu dotyczącym wydania pozwolenia na budowę. Taką praktykę – w przywołanym powyżej orzeczeniu – jednoznacznie odrzucił NSA wskazując, że postępowania te toczą się niezależnie od siebie. Warto przy tym pamiętać, że ustalając krąg stron postępowania w sprawie pozwolenia na budowę nie ma znaczenia, czy projekt został wykonany poprawnie. Stąd sam fakt zachowania przez inwestora wszystkich przewidzianych prawem wymagań nie oznacza, iż sąsiedzi nieruchomości mogą zostać pozbawieni praw strony we wskazanym tu postępowaniu. Jednocześnie domagający się dopuszczenia do uczestnictwa w sprawie „budowlanej” muszą wskazać na konkretne przepisy prawa, na podstawie których rzeczywiście dochodzi do ograniczenia przez realizację inwestycji ich prawa do zagospodarowania swojej działki. Dlatego nie mają tu znaczenia jedynie obawy związane z powstaniem hałasu, czy zanieczyszczeń. Tego rodzaju kwestie „załatwia się” na stopie cywilnej, a nie administracyjnej.