Prezes Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP Jerzy Jankowski w wywiadzie udzielonym dzisiejszej „Rzeczpospolitej” zaapelował o przesunięcie o pół roku wejścia w życie „ustawy uwłaszczeniowej” zakładającej przekształcenie z mocy prawa użytkowania wieczystego we własność. Zdaniem J. Jankowskiego czas ten miałby posłużyć ustawodawcy na naprawienie błędów obecnego kształtu regulacji. Tych z kolei Prezes Związku wylicza sporo. Do najważniejszych należą wątpliwości co do zastosowania regulacji dotyczących pomocy de minimis. Rozmówca „Rzeczpospolitej” słusznie wskazuje, że w końcowym rozrachunku skutki przekroczenia progu dozwolonej pomocy publicznej (200 tys. euro w ciągu trzech lat) poniosą członkowie spółdzielni. O takie przekroczenie z kolei – biorąc pod uwagę różnego rodzaju inwestycje wykonane przez spółdzielnie w ostatnich latach – nie będzie trudno. Niestety trzeba podkreślić, że o ile niektóre wątpliwości związane z uwłaszczeniem (np. w zakresie wpisów w księgach wieczystych) będzie można rozwiązać w drodze wykładni, o tyle problem pomocy de minimis jest jednoznaczny – niestety na niekorzyść spółdzielni.
Jerzy Jankowski twierdzi, że uchwalona w zeszły czwartek przez Sejm nowela ustawy wywłaszczeniowej nie rozwiązuje tego problemu. Fakt, że udało się skierować projekt do Senatu dwa dni po wpłynięciu go do Sejmu, świadczy o tym, iż ustawodawca świetnie zdaje sobie sprawę z powyższych problemów. Remedium, jakie zaproponowano, polega na możliwości rozłożenia w czasie wnoszenia opłaty przekształceniowej tak, aby miała ona, jak najmniejszy wpływ na określanie poziomu pomocy publicznej. To z kolei oznacza, że niejednokrotnie spółdzielnie będą się borykać z tym problemem przez dziesięciolecia. Właściwie trudno znaleźć rozsądne rozwiązanie tego zagadnienia – tym bardziej, że biorąc pod uwagę kalendarz prac Parlamentu i tak nie ma szans na uchwalenie jakichkolwiek innych zmian przed Nowym Rokiem. Niestety wydaje się, iż problemy z przekształceniem to tak naprawdę efekt błędnego przeświadczenia ustawodawcy, że likwidując użytkowanie wieczyste, pozbywa się „reliktu PRL”. Tymczasem analogiczne do polskiego użytkowania (rzeczywiście wprowadzonego w okresie Polski Ludowej) z powodzeniem funkcjonują w wielu krajach Europy Zachodniej – tu i tam służąc zarówno deweloperom, jak i mieszkańcom.